Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Awaru? Wszyscy równocześnie.
Zrobimy to któregoś dnia, gdy wrócisz tu ze mną.

Wanyangeri mówił coraz prędzej, coraz bardziej niezrozumiale,
aż słowa jego zamieniły się w ochrypły bełkot.
Zamilkł na koniec i pozostały tylko pluski wody, postukiwania
płynących łódek i szelesty nocy.

A kiedy wzeszło słońce, na drodze Awaru
i Wanyangeri wyrosła podniebna przeszkoda. Stali przed nią,
a nad ich głowami piętrzyła się ściana wzgórza
rozciętego na pół, rozkopanego, porytego niezliczonymi
terasami podobnymi do olbrzymich schodów. Na najwyższych z nich,
na tle tłustej czerwieni, dostrzegł czarne poruszające
się plamki. Ludzie byli teraz widoczni na wszystkich terasach,
pojawiali się na krawędziach, pełzali po
Awaru? Wszyscy równocześnie. <br>Zrobimy to któregoś dnia, gdy wrócisz tu ze mną.<br><br>Wanyangeri mówił coraz prędzej, coraz bardziej niezrozumiale, <br>aż słowa jego zamieniły się w ochrypły bełkot. <br>Zamilkł na koniec i pozostały tylko pluski wody, postukiwania <br>płynących łódek i szelesty nocy.<br><br> A kiedy wzeszło słońce, na drodze Awaru <br>i Wanyangeri wyrosła podniebna przeszkoda. Stali przed nią, <br>a nad ich głowami piętrzyła się ściana wzgórza <br>rozciętego na pół, rozkopanego, porytego niezliczonymi <br>terasami podobnymi do olbrzymich schodów. Na najwyższych z nich, <br>na tle tłustej czerwieni, dostrzegł czarne poruszające <br>się plamki. Ludzie byli teraz widoczni na wszystkich terasach, <br>pojawiali się na krawędziach, pełzali po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego