Typ tekstu: Książka
Autor: Marcinkiewicz Paweł
Tytuł: Świat dla opornych
Rok: 1997
sklepowa z mięsnego
i obłudny kierownik domu kultury
próbowali zastawić na niego sidła
(macie tu kilo karkówki i zmykajcie gdzie pieprz rośnie),
ale nic nie wskórali. Co dzień stawiał czoła
śmiertelnie niebezpiecznym przeciwnikom.

Skorumpowany listonosz grubo się przeliczył,
jeśli sądził, że nabierze go na fałszywy telegram
(ciocia w szpitalu stop wyrostek stop podpisano: zenon).

Rozpustny piekarz dodawał do chleba gwoździe,
zły proboszcz przyrządzał opłatek z regulaxem,
lecz wszystko brało w łeb, on wciąż żył,
gdzieś pomiędzy prawem a bezprawiem,
gdzieś pomiędzy policją a gangsterami
(jesteś taka gorąca, chodźmy do mnie),
ponieważ wyrównywanie rachunków
to jego specjalność.

Kiedy Feniks uderza - jest zabójczo
sklepowa z mięsnego<br>i obłudny kierownik domu kultury<br>próbowali zastawić na niego sidła<br>(macie tu kilo karkówki i zmykajcie gdzie pieprz rośnie),<br>ale nic nie wskórali. Co dzień stawiał czoła<br>śmiertelnie niebezpiecznym przeciwnikom.<br><br>Skorumpowany listonosz grubo się przeliczył,<br>jeśli sądził, że nabierze go na fałszywy telegram<br>(ciocia w szpitalu stop wyrostek stop podpisano: zenon).<br><br>Rozpustny piekarz dodawał do chleba gwoździe,<br>zły proboszcz przyrządzał opłatek z &lt;foreign&gt;regulaxem&lt;/&gt;,<br>lecz wszystko brało w łeb, on wciąż żył,<br>gdzieś pomiędzy prawem a bezprawiem,<br>gdzieś pomiędzy policją a gangsterami<br>(jesteś taka gorąca, chodźmy do mnie),<br>ponieważ wyrównywanie rachunków<br>to jego specjalność.<br><br>Kiedy Feniks uderza - jest zabójczo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego