tysiąca mil, gromadzących, jak kilkakrotnie wyraził się Fujimoto, "samą śmietankę" jachtów i załóg północnego Pacyfiku. Po przedyskutowaniu wszystkich "ale" ustaliliśmy, że podejmę się funkcji nawigatora na "Fuji III" z zastrzeżeniem, że nie będą mieli do mnie pretensji, jeśli kwestie mojego własnego rejsu zmuszą mnie do rezygnacji.<br> W niedzielę w południe wyruszyliśmy w podróż powrotną. Nie ujechano jednak nawet dziesięciu kilometrów, gdy trzeba było się zatrzymać na lunch - lanczczi, jak mówią Japończycy. Pokrzepieni wrzącą zupą, w której pływało mnóstwo na wpół ugotowanych jarzyn, zboczyliśmy z drogi, by pokazać mi park narodowy Haakone z fantastycznym widokiem na jeziora, no i przede wszystkim Fudżijamę.<br> Parkujemy w