Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
powiedziała przesłuchującym ją policjantom Danuta R. Ta energiczna, zażywna kobieta, mająca niewiele po trzydziestce, była gospodynią bloku (dawniej mówiło się po prostu - dozorczyni), mieszkała także na parterze, toteż widziała i słyszała, co działo się w mieszkaniu państwa Z., kiedy ich córka zostawała sama.
Również inni sąsiedzi potwierdzili, że kiedy dziewczyna wyrywała się spod opieki rodziców, w mieszkaniu odbywała się nieustająca "balanga". Najczęściej bywało tak, że do Doroty przychodzili sami chłopcy, pięciu, sześciu, czasami więcej. Dziewczęta pojawiały się sporadycznie, jakby w tym rozochoconym towarzystwie nie było dla nich miejsca.
Głośnej muzyce, która - jak wszyscy zgodnie przyznają - kończyła się zawsze punktualnie o dziesiątej
powiedziała przesłuchującym ją policjantom Danuta R. Ta energiczna, zażywna kobieta, mająca niewiele po trzydziestce, była gospodynią bloku (dawniej mówiło się po prostu - dozorczyni), mieszkała także na parterze, toteż widziała i słyszała, co działo się w mieszkaniu państwa Z., kiedy ich córka zostawała sama.<br>Również inni sąsiedzi potwierdzili, że kiedy dziewczyna wyrywała się spod opieki rodziców, w mieszkaniu odbywała się nieustająca "balanga". Najczęściej bywało tak, że do Doroty przychodzili sami chłopcy, pięciu, sześciu, czasami więcej. Dziewczęta pojawiały się sporadycznie, jakby w tym rozochoconym towarzystwie nie było dla nich miejsca.<br>Głośnej muzyce, która - jak wszyscy zgodnie przyznają - kończyła się zawsze punktualnie o dziesiątej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego