takich jak sufizm, buddyzm, taoizm czy hinduizm, w<br>oryginalnych poświadczonych tradycją postaciach, nie mają z tak wąsko<br>rozumianym RNE wiele wspólnego. Ruch ten bowiem, w osobach swoich<br>ideologów i zwolenników, nie interesuje się bynajmniej autentycznymi i<br>zazwyczaj wymagającymi postaciami tradycji duchowych Wschodu czy<br>bogatym dziedzictwem plemiennym gdzie dominują czasochłonne praktyki,<br>wyrzeczenia i surowa asceza ale mniej lub bardziej dowolnymi ich<br>mutacjami, przystosowanymi do potrzeb współczesnego, słabo<br>wykształconego filozoficznie i zazwyczaj naiwnego w kwestiach<br>religijnych mieszkańca Zachodu.<br> Tak więc Papież nie jest odpowiedzialny za wzrost zainteresowania<br>RNE, mimo że stanowczo popiera dialog między religiami, w tym<br>oczywiście dialog chrześcijan z religiami Wschodu