się do dymisji, wystąpił z wojska, pan, o ile pamiętam, z entuzjazmem przyjął przewrót?<br>- Jakie to ma teraz znaczenie?<br>Na blacie stołu drżały błyski zmiennej długości, wiele, dlaczego nie jeden?<br>- Skończył się piękny, bardzo piękny dzień - poskarżył się bez związku Jassmont.<br>- Zaiste, skończył się piękny dzień - przytaknął Szyc, czując się wysoce zobligowany, jako artysta, do podziwiania natury.<br>- Proszę mi powiedzieć, dlaczego nalegał pan na spotkanie ze mną? Przecież nie po to, aby zapoznać mnie z nieświeżymi rewelacjami majora Szubarka.<br>- Ja, no tak, załóżmy, z majorem Szubarkiem to tak wyszło... - refleksy na stole rozpadały się i ponownie łączyły. Szyc przechylił się nad