szpary.<br>- Dlaczego on wali w bęben?! - zdenerwował się odepchnięty Janusz. - Nawet jeśli ma astralon, to niech nie przerywa przedstawienia!...<br>Naczelny inżynier, usiłując się podnieść, trafił w bęben jeszcze łokciem i kolanem, wywołując kilka następnych potężnych dźwięków. Pomoc najbliżej siedzących widzów umożliwiła mu wreszcie przyjęcie pozycji pionowej. Oszołomiony nieco swoim nieprzewidzianym występem pośpiesznie wycofał się ku górze, w miejsce, gdzie nie sięgało już światło reflektora, i usiadł w przejściu, tuż powyżej zdradzieckiej deski.<br>- Godzinę dziennie więcej pracy! - zagrzmiał weterynarz, nie bacząc, iż jego rozmówca nie skończył poprzedniego zdania.<br>Przewodniczący Rady Narodowej jednakże wykuł się roli tak, jak nigdy niczego nie nauczył się