Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
szpary.
- Dlaczego on wali w bęben?! - zdenerwował się odepchnięty Janusz. - Nawet jeśli ma astralon, to niech nie przerywa przedstawienia!...
Naczelny inżynier, usiłując się podnieść, trafił w bęben jeszcze łokciem i kolanem, wywołując kilka następnych potężnych dźwięków. Pomoc najbliżej siedzących widzów umożliwiła mu wreszcie przyjęcie pozycji pionowej. Oszołomiony nieco swoim nieprzewidzianym występem pośpiesznie wycofał się ku górze, w miejsce, gdzie nie sięgało już światło reflektora, i usiadł w przejściu, tuż powyżej zdradzieckiej deski.
- Godzinę dziennie więcej pracy! - zagrzmiał weterynarz, nie bacząc, iż jego rozmówca nie skończył poprzedniego zdania.
Przewodniczący Rady Narodowej jednakże wykuł się roli tak, jak nigdy niczego nie nauczył się
szpary.<br>- Dlaczego on wali w bęben?! - zdenerwował się odepchnięty Janusz. - Nawet jeśli ma astralon, to niech nie przerywa przedstawienia!...<br>Naczelny inżynier, usiłując się podnieść, trafił w bęben jeszcze łokciem i kolanem, wywołując kilka następnych potężnych dźwięków. Pomoc najbliżej siedzących widzów umożliwiła mu wreszcie przyjęcie pozycji pionowej. Oszołomiony nieco swoim nieprzewidzianym występem pośpiesznie wycofał się ku górze, w miejsce, gdzie nie sięgało już światło reflektora, i usiadł w przejściu, tuż powyżej zdradzieckiej deski.<br>- Godzinę dziennie więcej pracy! - zagrzmiał weterynarz, nie bacząc, iż jego rozmówca nie skończył poprzedniego zdania.<br>Przewodniczący Rady Narodowej jednakże wykuł się roli tak, jak nigdy niczego nie nauczył się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego