Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 43
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
i wyśliznąć się do baru, aby z kumplami pogadać o młodych panienkach i starych karabinach. C`est la vie.
Jeśli taki stan trwa zbyt długo, może przydarzyć się małżeńska katastrofa, ale mądrzy ludzie wynaleźli na to sposób - niespodziewany, rodzinny obiad, najlepiej w renomowanej restauracji. Nam wypadło w "Żabim Dworze".
Jego wystrój wpisuje się uparcie w zakopiańską manię naściennych wystaw wszelakich trofeów myśliwskich - rogów, jakichś ptaków, które rozpostarły skrzydła w boschowskich konwulsjach, albo wypchanych fretek, będących zapewne po śmierci wylęgarnią pcheł i innego wesołego robactwa. Z brakiem smaku trzeba walczyć - nie tylko w zupie, ja na przykład poszedłbym dalej - odjazdowym pomysłem mogłoby
i wyśliznąć się do baru, aby z kumplami pogadać o młodych panienkach i starych karabinach. &lt;foreign&gt;C`est la vie&lt;/&gt;.<br>Jeśli taki stan trwa zbyt długo, może przydarzyć się małżeńska katastrofa, ale mądrzy ludzie wynaleźli na to sposób - niespodziewany, rodzinny obiad, najlepiej w renomowanej restauracji. Nam wypadło w "Żabim Dworze".<br>Jego wystrój wpisuje się uparcie w zakopiańską manię naściennych wystaw wszelakich trofeów myśliwskich - rogów, jakichś ptaków, które rozpostarły skrzydła w &lt;orig&gt;boschowskich&lt;/&gt; konwulsjach, albo wypchanych fretek, będących zapewne po śmierci wylęgarnią pcheł i innego wesołego robactwa. Z brakiem smaku trzeba walczyć - nie tylko w zupie, ja na przykład poszedłbym dalej - odjazdowym pomysłem mogłoby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego