niewiarygodne połacie kwitnącego rzepaku i wszystko - rowy, łąki, pola - upstrzone było gęsto plamkami maków.<br>Konrad, początkowo jakiś naburmuszony, rozkręcił się teraz i gadał w najlepsze, a kiedy minęli Promno, zaczął śpiewać. Aurelia <page nr=37> - ku swemu zdumieniu - zawtórowała mu i nawet pan Piotruś się przyłączył soczystym bartonem: - A teraz maj, zielony maj, wyświęca ogrody, i cały ja, i cały ja, zanurzony w Jordanie pogody... - mieli, co prawda, koniec czerwca, a pogoda pozostawiała bardzo wiele do życzenia, ale i tak było rzeczą wspaniałą, że pan Piotruś także lubił piosenki zespołu "Stare dobre małżeństwo".<br>Wśród zgodnych śpiewów, w doskonałych humorach, żałując tylko, że nie mają