Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
zawieszone w próżni.
Wolał zatem nie otwierać oczu, bezwiednie uciekał od dnia, z wysiłkiem naciągając pościel na głowę. Pod kocem oddychał ciężko powietrzem, w którym nie czuł niczego cielesnego, fizjologicznego, co mogłoby wzbudzić obrzydzenie do samego siebie - jedynie duszącą woń kurzu.
Muzyka puchła i potworniała, stawała się już nie do wytrzymania.
Wiedział, że za chwilę będzie musiał podjąć jakąś decyzję, przyjąć ryzyko ruchu. Odwlekał ten moment jak najdłużej, ale wreszcie z powrotem wysunął głowę ponad krawędź koca i podniósł powieki.
Słońce, oślepiające i czerwone, świeciło prosto w okno, rzucając na wyblakłe nieco kafelki pasiaste cienie żaluzji. Klimatyzacja była zepsuta, od tej
zawieszone w próżni. <br>Wolał zatem nie otwierać oczu, bezwiednie uciekał od dnia, z wysiłkiem naciągając pościel na głowę. Pod kocem oddychał ciężko powietrzem, w którym nie czuł niczego cielesnego, fizjologicznego, co mogłoby wzbudzić obrzydzenie do samego siebie - jedynie duszącą woń kurzu.<br>Muzyka puchła i potworniała, stawała się już nie do wytrzymania.<br>Wiedział, że za chwilę będzie musiał podjąć jakąś decyzję, przyjąć ryzyko ruchu. Odwlekał ten moment jak najdłużej, ale wreszcie z powrotem wysunął głowę ponad krawędź koca i podniósł powieki.<br>Słońce, oślepiające i czerwone, świeciło prosto w okno, rzucając na wyblakłe nieco kafelki pasiaste cienie żaluzji. Klimatyzacja była zepsuta, od tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego