Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
niż na twarzy. Profesor pokazuje mi dziś już historyczne, nieco wyblakłe zdjęcia chorych. Mają nogi wychudzone jak zapałki, a brzuchy wzdęte niczym bębny, jakie można jeszcze czasem nabyć na którymś z bazarów.

Lekarze, którzy wypowiedzieli wojnę leiszmaniozie, musieli najpierw przedrzeć się przez okopy nieświadomości. Uważano w tych stronach, że chorobę wywołują jakieś muszki żyjące na topoli. Trzeba było wskazać na prawdziwych winowajców. Walkę przeciw leiszmaniozie przyjmowano najpierw jako niepożądaną ingerencję w życie prywatne. Chorowano przecież za ojców, za dziadów - jak daleko sięga pamięć starszyzny wioskowej - a więc taki jest naturalny porządek rzeczy, tak musi być...
Najlepszą agitacją - wspomina uczony - była skuteczność
niż na twarzy. Profesor pokazuje mi dziś już historyczne, nieco wyblakłe zdjęcia chorych. Mają nogi wychudzone jak zapałki, a brzuchy wzdęte niczym bębny, jakie można jeszcze czasem nabyć na którymś z bazarów.<br><br> Lekarze, którzy wypowiedzieli wojnę leiszmaniozie, musieli najpierw przedrzeć się przez okopy nieświadomości. Uważano w tych stronach, że chorobę wywołują jakieś muszki żyjące na topoli. Trzeba było wskazać na prawdziwych winowajców. Walkę przeciw leiszmaniozie przyjmowano najpierw jako niepożądaną ingerencję w życie prywatne. Chorowano przecież za ojców, za dziadów - jak daleko sięga pamięć starszyzny wioskowej - a więc taki jest naturalny porządek rzeczy, tak musi być...<br> Najlepszą agitacją - wspomina uczony - była skuteczność
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego