że kłamię, że jestem ohydna i zła, jeżeli mogę w ten sposób zwyciężyć, powalić przeciwnika, wygrać chociażby kłótnię. Świadomość zakłamania wcale nie uwalnia prawdy... A zresztą prawda była przyziemna, płytka, gorzka i jeszcze bardziej jątrząca.<br>Walczyły więc ze sobą nie po to, by się o czymkolwiek przekonać, lecz by zapanować, wywyższyć się, zaskoczyć... Dyskusja staje się walką, kiedy nie pragniesz już przekonać przeciwnika, a chcesz pokonać wroga.<br> Matka i córka wcielały się w te przerażające role z wyraźnym samozadowoleniem. Mogły się obnażyć wewnętrznie, poranić, nawet pobić... Później i tak wszystko wracało do stanu poprzedniego i znowu przez dłuższy czas starały się zachować