Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
chodzi po stadionie i powtarza, że nie powinny ruskie sołdaty wyjechać, bo się wcześniej czy później Ruscy na nas obrażą i przestaną u nas kupować. A tak, mówi, siedzieliby sobie i mieli te swoje garnizony, i dopiero byłby ruch na stadionie. Jemu już ta stoliczna, którą od nich kupuje, mózg wyżarła. To prawda, Euzebku, że cały stadion na Ruskach stoi, bo przecież widzę, że ponad połowę tego plastiku schodzi w hurcie do nich... Ale to nie powód, żeby te kałmuckie mordy w mundurach tutaj siedziały!
Popatrz, Euzebku, co to się porobiło, tak się, kurwa, rządzili, pół Europy mieli, a teraz na
chodzi po stadionie i powtarza, że nie powinny ruskie sołdaty wyjechać, bo się wcześniej czy później Ruscy na nas obrażą i przestaną u nas kupować. A tak, mówi, siedzieliby sobie i mieli te swoje garnizony, i dopiero byłby ruch na stadionie. Jemu już ta stoliczna, którą od nich kupuje, mózg wyżarła. To prawda, Euzebku, że cały stadion na Ruskach stoi, bo przecież widzę, że ponad połowę tego plastiku schodzi w hurcie do nich... Ale to nie powód, żeby te kałmuckie mordy w mundurach tutaj siedziały! <br>Popatrz, Euzebku, co to się porobiło, tak się, kurwa, rządzili, pół Europy mieli, a teraz na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego