najdostojniejszy poemat?</> (Dz III 237) Nie do pojęcia. Jednakże przez to, że wywołał oburzenie, że zadał ból moralny - Dante nabrał w oczach Gombrowicza nieprzenikalnej rzeczywistości. <q>"W najwyższym Bólu stał mi się kimś"</> (Dz III 238).<br>Kimś, czyli "osobą", której obecności nie można już zlekceważyć. Tak więc Gombrowicz, który dotychczas łatwo wyzbywał się Dantego, beztrosko spychał go w błahość i prymitywność - zaczyna się pracowicie wgryzać w sens poematu, wnikać w człowieka, który go swą obcością (obcością niemal absolutną) zafascynował. Zafascynował odmiennością, czyli oporem i bólem, jaki sprawił! Dante odżył - bo zranił. Jest więc w Dantem coś, obok czego nie można przejść obojętnie