i nas ocal od zagłady, bowiem skoro nam zbraknie żywicieli, i nas czeka ciężkie konanie.<br>Milczał Adam, nawet nie spojrzał na syna.<br>Siedział, jak przedtem: z głową ciężko wspartą o ogromną, spracowaną dłoń, krwawy zachód oświetlał jego potężne, nieco po chylone barki ciało jeszcze muskularne i szeroką, kanciastą, głębokimi zmarszczkami wyżłobioną twarz o wysokim czole, drapieżnie jak dziób sępa zakrzywionym nosie, silnie zarysowanej brodzie i wydatnych łukach jarzmowych.<br>Gęste i siwe, a niegdyś płowe włosy sięgały Adamowi aż do ramion brodę też miał siwą, długą i rozwichrzoną, choć najlżejszy powiew wiatru nie mącił drętwego powietrza.<br><gap reason="sampling"><br>GDY CHAWA PO ŚCIEŻCE DOŚĆ STROMEJ