szybko, byle jak i dużo.<br>O północy wkraczam do pobliskiej knajpy z dansingiem i tzw. programem artystycznym.<br>Mimo wakacyjnej pory wśród stolików, koło baru i na parkiecie przewala się śmierdzący wódką, potem i tarłem tłumek.<br>Trzeźwieję, odzyskuję swobodny oddech, znów samotny i wolny krążę po tym śmietniku.<br>Przy barze słucham wyznań półprzytomnego aktora na temat Boga, który go opuścił, i Józia, który go porzucił dla tej kurwy, dla Leonka.<br>Znajomi zapraszają do stolika.<br>Któryś ze starszych asystentów ma nadzieję, że zagram rolę jelenia i postawię pół basa.<br>Stawiam całą butelkę VAT 69, bardzo rzygotliwej szkockiej.<br>Po trzeciej szklaneczce starszy asystent pełznie