Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
powrotem przynosząc skrawek czarnej foczej skórki. Znalazł ją na ścieżce nie opodal ziemianki Racheli.
Był to odcięty kawałek futra.
Natychmiast poszli w tamto miejsce. Dalej na ścieżce ujrzeli drugi strzęp futra, ciachniętego nożem. I tak co kilka kroków znajdowali strzęp za strzępem, trop ten zawiódł ich w step, gdzie czekał wzgórek z pociętych brajtszwanców. Wetknięto weń kartkę, którą Samowałow podniósł do oczu i przeczytał na głos:

- Barbarzyńcy - powiedziała Rachela i powtórzyła rozkładając ręce: - Barbarzyńcy.
- Ale zakochani! - rzekł Samowałow.

12
Kiedy Jurek poczuł się głodny, a często mu się to zdarzało, wspominał ów wspaniały dzień, gdy najadł się do syta. Było to
powrotem przynosząc skrawek czarnej foczej skórki. Znalazł ją na ścieżce nie opodal ziemianki Racheli.<br>Był to odcięty kawałek futra.<br>Natychmiast poszli w tamto miejsce. Dalej na ścieżce ujrzeli drugi strzęp futra, ciachniętego nożem. I tak co kilka kroków znajdowali strzęp za strzępem, trop ten zawiódł ich w step, gdzie czekał wzgórek z pociętych brajtszwanców. Wetknięto weń kartkę, którą Samowałow podniósł do oczu i przeczytał na głos:<br>&lt;gap&gt;<br>- Barbarzyńcy - powiedziała Rachela i powtórzyła rozkładając ręce: - Barbarzyńcy.<br>- Ale zakochani! - rzekł Samowałow.<br><br>12<br>Kiedy Jurek poczuł się głodny, a często mu się to zdarzało, wspominał ów wspaniały dzień, gdy najadł się do syta. Było to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego