wiesz, tajną drukarnię, wydawałem odezwy, które zawsze przedtem akceptował ten <orig>mierżawiec</>, posługiwałem się dostarczonymi przez niego czcionkami.<br>Po tej szczególnej spowiedzi rozwiały się w końcu bez śladu wszystkie złudzenia "Czarnego". Pozostało już tylko splunąć i rzucić zdrajcy prosto w twarz:<br>- Drań!<br>Degajew usłyszawszy to, zmienił ton, próbował zaprotestować i znów wzniecić wątpliwości:<br>- Stasza, nie masz racji, określając mnie tym jednym tylko słowem. Sam mówiłeś mi o Wallenrodzie, sam z uniesieniem recytowałeś mi strofy waszego Mickiewicza. Czy nie przychodzi ci na myśl, że może i ja spełniałem takie podwójne zadanie?...<br>Kunicki odpowiedział wzgardliwie:<br>- Ty i Konrad Wallenrod!... Albo postradałeś zmysły, albo mnie