niech pan patrzy na okno, może zaraz tu będzie dno" - szepnęła i jeszcze ciszej "chciałbyś, rekinku?", "jestem Stanisław G.", "och, nie masz czego się wstydzić, te ząbki, zęby, zębiska, zębiska, właśnie zębiska, o twoich mówię, one słodkie, mógłbyś przegryźć stół, gdybyś tylko chciał", "w zębach go podniosę", "w zębiskach", "w zębiskach go podniosę", "nie teraz, nie teraz, słodkie zębiska, cukier puder, cukier kryształ, cukier w kostkach, miód, syrop, ulepek, lukier, karmel", "żaden cukier - ja na to - a witriol, dziegieć, ostrza mięso rwące, palnik acetylenowy, pinezki, sztylety, bęc", "gwałtowniku" - powiedziała i, westchnąwszy, "gligligligli" - zamierająco szepnęła, "rrrrrrr" - odpowiedziałem chowając zdjęcie, "nieźle musisz wyglądać