grzechu i szpetoty,<br>co napełniała cały wszechświat<br>głupawym, ordynarnym śmiechem.<br>Ale igraszki z tym potworem,<br>jak on rozwiązłym, obojnaczym,<br>nie trwały nawet dwóch eonów,<br>kiedy mu już obrzydły do cna.<br><br>I oto leżał smętny Yucan<br>w swoim plugawym legowisku<br>i roił gnuśnie, co by stworzyć,<br>aby straszliwą przerwać nudę,<br>która zżerała jego duszę.<br><br>W przystępie niebotycznej pychy,<br>na Yuxtlę patrząc z obrzydzeniem,<br>w te słowa rzekł: `Od dzisiaj będę<br>nie na swój własny obraz tworzył,<br>ale na swoje przeciwieństwo!<br>Stworzę więc Mądrość, by z niej szydzić,<br>i Dobro, aby je poniżać!'<br>I tako, jako rzekł, się stało.<br><br>Lecz chociaż Dobro z