pomocą wybranemu ludowi tylko w chwilach niebezpieczeństwa. W dodatku mieszkał daleko, w sanktuarium w Sziloh. Trzy razy do roku udawały się tam pielgrzymki wiernych, by za pośrednictwem kapłanów złożyć mu ofiary i uczcić go modlitwami, śpiewaniem hymnów i tańcami rytualnymi.<br>Ale na co dzień Izraelici spotykali się na każdym kroku z bogami miejscowymi, bliższymi przez swoje ludzkie słabości i przymioty. Baal, Asztarte i inni bogowie byli od niepamiętnych czasów włodarzami Kanaanu. Przypominały o tym słupy kamienne wzniesione na wzgórzach, gaje i święte drzewa, posążki z brązu i terakoty, ołtarze pod gołym niebem, na których dymiły ofiary i wonne zioła, mity, pieśni i