Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
od was jakoś nie czuję. Co? Dlaczego? Tylko on. I trochę ona... To była kobieta, prawda?
- Tak.
Spinakier nanomatyczny 300-angstremowy GE stał we wnęce za półprzezroczystą monokurtyną w izbie przyjęć. Jako uniwersalny diagnoster, stanowił chyba najczęściej używane urządzenie w całej klinice Matki Teresy. Wyglądał jak zeszłowieczna lodówka z doczepionym z boku jednym wężowym ramieniem.
Hunt wyłączył Mood Editora i zobaczył, jak AGENT3 kładzie marinopodobne monstrum na wózku przed spinakierem. Doktor tylko zerknął na zagradzających mu drogę uzbrojonych obszarpańców o nieruchomych twarzach i zabrał się do roboty. Złapał za matowosrebrne ramię spinakiera, przyłożył jego iniekcyjną końcówkę do jęczącego monotonnie horror-organizmu na
od was jakoś nie czuję. Co? Dlaczego? Tylko on. I trochę ona... To była kobieta, prawda? <br>- Tak. <br>Spinakier nanomatyczny 300-angstremowy GE stał we wnęce za półprzezroczystą monokurtyną w izbie przyjęć. Jako uniwersalny diagnoster, stanowił chyba najczęściej używane urządzenie w całej klinice Matki Teresy. Wyglądał jak zeszłowieczna lodówka z doczepionym z boku jednym wężowym ramieniem. <br>Hunt wyłączył Mood Editora i zobaczył, jak AGENT3 kładzie marinopodobne monstrum na wózku przed spinakierem. Doktor tylko zerknął na zagradzających mu drogę uzbrojonych obszarpańców o nieruchomych twarzach i zabrał się do roboty. Złapał za matowosrebrne ramię spinakiera, przyłożył jego iniekcyjną końcówkę do jęczącego monotonnie horror-organizmu na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego