Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
spocił i to był pot, to on się spocił w oczodołach!"
- Co to tak skrzypi? - rozległ się głos Widmara. - To nic nie jest, proszę szanownego pana, to skrzypi jarzębina - odpowiedział i dodał usłużnie:
- Czy pan widzi tamte światełko? - Widzę - mruknął Widmar.
Po prawej stronie od nich ponad płotem widać było z boku kamienicę i czarne zarysy kominów. Na pierwszym piętrze w jednym z pokojów paliła się lampa. Pomimo to, że okno było szczelnie zasłonięte żółtą firanką, światło przedostawało się na zewnątrz drgającą smugą. I oto w oknie na tle firanki raptem zjawił się czyjś cień. Można było rozróżnić kanciaste ramiona i rozczochraną
spocił i to był pot, to on się spocił w oczodołach!"<br>- Co to tak skrzypi? - rozległ się głos Widmara. - To nic nie jest, proszę szanownego pana, to skrzypi jarzębina - odpowiedział i dodał usłużnie:<br>- Czy pan widzi tamte światełko? - Widzę - mruknął Widmar.<br>Po prawej stronie od nich ponad płotem widać było z boku kamienicę i czarne zarysy kominów. Na pierwszym piętrze w jednym z pokojów paliła się lampa. Pomimo to, że okno było szczelnie zasłonięte żółtą firanką, światło przedostawało się na zewnątrz drgającą smugą. I oto w oknie na tle firanki raptem zjawił się czyjś cień. Można było rozróżnić kanciaste ramiona i rozczochraną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego