bokiem stał wysoki Murzyn w żółtym płaszczu. Stali naprzeciw siebie. Białe i czarne (oraz żółty płaszcz, by nie pozostawać we władzy pozbawionego niuansów, antagonistycznego, czarno-białego widzenia świata). Mężczyzna i kobieta. Nie powinna była widzieć w tym nic dziwnego, a jednak zaskoczyło ją to. Co oznaczała ta bliskość ludzi przybyłych z daleka i z góry naznaczonych obcością?<br>- Przepraszam - powiedziała Lone niepewnie, chcąc się odwrócić w kierunku Taslimy.<br>Oczywiście, nie zrozumiał. Otworzył usta i coś powiedział, ale te dźwięki nic jej, rzecz jasna, nie mówiły. Wtedy kobieta pomyślała, czy Taslima o brązowej skórze ma rację, przyjeżdżając po sprawiedliwość do nieznanego kraju. Jeżeli miała