nalewając drugi kieliszek. - A ty, bracie, prowadzisz już tak, jakbyś był szoferem w "Kedywie" albo Murzynem - pochwalił Jagiełłę.<br>"Co za wieczór zaduszkowy" - zaklął w myślach Kolumb łapiąc się na tym, że wspomina poległego w pierwszej akcji kolejowej szofera Antka. Szybko podniósł kieliszek. Wychylali już chyba szósty toast, gdy Kolumb zastygł z głową przechyloną w tył.<br>- Cholera... - bąknął za chwilę. Robert poszedł spojrzeniem za jego wzrokiem.<br>Ze schodów prowadzących do sal gry schodził wolno, trzymając się poręczy, jakiś dojrzały, poważny mężczyzna. Kulał.<br>- Kto to taki?<br>- Kulawy. - Widzę.<br>- Nie, taki miał pseudonim.<br>Obserwowany przez nich człowiek, zmierzając do wyjścia, szedł w stronę stolika.<br>- Halo