Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
pobyt w Paryżu. Jakby powiedział Tomek - był to odjazd generalnie
całkowity. Spanie pokotem na gruzach. Mieszkanie było przecież
kompletnie zrujnowane. Remont przerwano chyba w najgorętszym momencie,
urwano w pół zdania. Sierpień, cała ekipa na urlopie. Cała Francja na
urlopie. Nie było jeszcze schodów, ale były przecież dwa poziomy.
Skakało się z góry przez prostokątną dziurę w suficie.
Wszystko zaczęło się chyba właśnie przez Tomka. Jezus Maria, jakie on
kawały opowiadał! Myślałam któregoś razu, że się posiusiam ze śmiechu.
Zresztą tak, komuś to się przytrafiło! Kto to był? Agnieszka? Chyba
tak, to chyba ona porobiła się w spodnie ze śmiechu. Aha, już wiem
pobyt w Paryżu. Jakby powiedział Tomek - był to odjazd generalnie<br>całkowity. Spanie pokotem na gruzach. Mieszkanie było przecież<br>kompletnie zrujnowane. Remont przerwano chyba w najgorętszym momencie,<br>urwano w pół zdania. Sierpień, cała ekipa na urlopie. Cała Francja na<br>urlopie. Nie było jeszcze schodów, ale były przecież dwa poziomy.<br>Skakało się z góry przez prostokątną dziurę w suficie.<br> Wszystko zaczęło się chyba właśnie przez Tomka. Jezus Maria, jakie on<br>kawały opowiadał! Myślałam któregoś razu, że się posiusiam ze śmiechu.<br>Zresztą tak, komuś to się przytrafiło! Kto to był? Agnieszka? Chyba<br>tak, to chyba ona porobiła się w spodnie ze śmiechu. Aha, już wiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego