postaci jednodniowego koncertu. Od razu odezwali się oponenci imprezy, którzy ochoczo przypomnieli o awanturach, narkomanii i rozwydrzeniu. Przeciwnicy festiwalu, najpewniej mimowolnie, przypomnieli o czymś jeszcze. O tym mianowicie, że rock był i, jak się okazuje, pozostaje do dziś ekspresją nonkonformistyczną, znienawidzoną przez konserwatystów i tradycjonalistów.<br>Tak naprawdę jednak dawny festiwal z lat 80. i początku 90. słusznie uchodzi za symbol przełomu w dziejach polskiej muzyki popularnej. Jarocin zadebiutował, kiedy pojawili się nowi wykonawcy, a wraz z nimi nowa tematyka piosenek. Ich autorzy zaczęli opisywać rzeczywistość, jaką widzieli. Czynili tak zarówno zawodowi, doświadczeni tekściarze, na przykład Bogdan Olewicz (vide: "Autobiografia" Perfectu) czy Andrzej