Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
się stało, zmęczenie mijało mu błyskawicznie, twarz rozciągała się w tzw. lubieżnym uśmiechu, a z namiętnych ust płynęły opowieści o wybujałym życiu seksualnym, kolejnych zaliczanych panienkach i randkach, które przydarzyły mu się podczas weekendu. Najgorsze jednak było to, że ów znajomy wcale nie wymyślał tych historyjek. Swoją pewnością siebie, połączoną z lekką arogancją i umiejętnością sprzedania własnego wizerunku, mój znajomy rzeczywiście przykuwał uwagę często wcale niegłupich dziewczyn. A kiedy już nieźle zawrócił jakiejś dziewczynie w głowie, bez chwili zwłoki brał się za następną ofiarę- opowiada z niesmakiem Damian,
29-letni grafik komputerowy. - Nie zależało mu na tych kobietach, tylko na samym procesie
się stało, zmęczenie mijało mu błyskawicznie, twarz rozciągała się w tzw. lubieżnym uśmiechu, a z namiętnych ust płynęły opowieści o wybujałym życiu seksualnym, kolejnych zaliczanych panienkach i randkach, które przydarzyły mu się podczas weekendu. Najgorsze jednak było to, że ów znajomy wcale nie wymyślał tych historyjek. Swoją pewnością siebie, połączoną z lekką arogancją i umiejętnością sprzedania własnego wizerunku, mój znajomy rzeczywiście przykuwał uwagę często wcale niegłupich dziewczyn. A kiedy już nieźle zawrócił jakiejś dziewczynie w głowie, bez chwili zwłoki brał się za następną ofiarę- opowiada z niesmakiem Damian, <br>29-letni grafik komputerowy. - Nie zależało mu na tych kobietach, tylko na samym procesie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego