Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
za but? A gdzieście zgubili? Zgubili, mój
Boże. Z prawej czy lewej nogi? - jedna przez drugą dopytywały się,
jakby sobie podśpiewując. Na co matka, puszczając moją rękę, rzekła:
- Idź pokaż, Piotrek. - Nie wiem, czemu zawstydziłem się, i to tak
głęboko, że wbiłem oczy w ziemię i nie mogłem za nic z miejsca ruszyć.
- No, idź pokaż, mówię - ponagliła matka. - Ogłuchłeś? - I lekko mnie
ku nim popchnęła.
Wciąż zawstydzony, z oczami w ziemi, z tym butem w wyciągniętej ręce
szedłem niczym na skazanie, choć było zaledwie kilka kroków do nich.
Skupiły się ciasno głowa przy głowie, aż mnie owionął zapach ich
kartoflanego ciepła
za but? A gdzieście zgubili? Zgubili, mój<br>Boże. Z prawej czy lewej nogi? - jedna przez drugą dopytywały się,<br>jakby sobie podśpiewując. Na co matka, puszczając moją rękę, rzekła:<br> - Idź pokaż, Piotrek. - Nie wiem, czemu zawstydziłem się, i to tak<br>głęboko, że wbiłem oczy w ziemię i nie mogłem za nic z miejsca ruszyć.<br>- No, idź pokaż, mówię - ponagliła matka. - Ogłuchłeś? - I lekko mnie<br>ku nim popchnęła.<br> Wciąż zawstydzony, z oczami w ziemi, z tym butem w wyciągniętej ręce<br>szedłem niczym na skazanie, choć było zaledwie kilka kroków do nich.<br>Skupiły się ciasno głowa przy głowie, aż mnie owionął zapach ich<br>kartoflanego ciepła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego