Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
momencik i prosi, żeby pralki nie włączać do sieci i w ogóle niczego w niej nie ruszać.
I wybiegł, zostawiając pulower.
- Oj, tak, tak - powiedziała babcia, hamując śmiech. - Jak ciebie tu nie miałam, Orelka, trzeba było za każdym razem wołać mechanika. A teraz - popatrz no, chłopaki latają w tę i z powrotem, ruch aż miło. Muszę jeszcze powiedzieć Arturowi, żeby zobaczył, co jest z tym mikserem do ciasta. O, słyszysz - już wrócił. Ale szybko!
Ale to nie był Arturek. Stukał, jak się okazało, Konrad - blady, z podkrążonymi oczami, ubrany na czarno od stóp do głów. Miał ze sobą swoją wielką torbę, wypchaną
momencik i prosi, żeby pralki nie włączać do sieci i w ogóle niczego w niej nie ruszać.<br>I wybiegł, zostawiając pulower.<br>- Oj, tak, tak - powiedziała babcia, hamując śmiech. - Jak ciebie tu nie miałam, Orelka, trzeba było za każdym razem wołać mechanika. A teraz - popatrz no, chłopaki latają w tę i z powrotem, ruch aż miło. Muszę jeszcze powiedzieć Arturowi, żeby &lt;page nr=131&gt; zobaczył, co jest z tym mikserem do ciasta. O, słyszysz - już wrócił. Ale szybko!<br>Ale to nie był Arturek. Stukał, jak się okazało, Konrad - blady, z podkrążonymi oczami, ubrany na czarno od stóp do głów. Miał ze sobą swoją wielką torbę, wypchaną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego