Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
samochodu niektórych zmusza jedynie fizjologiczna potrzeba. Gdy wjeżdżamy na najwyższą przełęcz, nikt prawie nie podejmuje ryzyka.
Ja jednak muszę sobie udowodnić, że potrafię tu stanąć na własnych nogach... Po pięciu minutach zataczam się z powrotem do samochodu.
Głodne i zmęczone pamiętamy więc dokładnie prawie każdą minutę z dni (i bezsennych z racji dużej wysokości nocy) spędzonych w Tybecie. Powrót do Nepalu i czekający nas trekking pod Annapurną jawi nam się jako nieodwołalna, nudna konieczność.

Powrót do Kathmandu
Na usytuowane wysoko w górach lotnisko docieramy tuż przed wschodem słońca. Ja okropnie boję się latać, a fakt, że tym razem będą to lokalne linie
samochodu niektórych zmusza jedynie fizjologiczna potrzeba. Gdy wjeżdżamy na najwyższą przełęcz, nikt prawie nie podejmuje ryzyka.<br>Ja jednak muszę sobie udowodnić, że potrafię tu stanąć na własnych nogach... Po pięciu minutach zataczam się z powrotem do samochodu.<br>Głodne i zmęczone pamiętamy więc dokładnie prawie każdą minutę z dni (i bezsennych z racji dużej wysokości nocy) spędzonych w Tybecie. Powrót do Nepalu i czekający nas trekking pod Annapurną jawi nam się jako nieodwołalna, nudna konieczność.<br><br>Powrót do Kathmandu<br>Na usytuowane wysoko w górach lotnisko docieramy tuż przed wschodem słońca. Ja okropnie boję się latać, a fakt, że tym razem będą to lokalne linie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego