Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
bandytami pilnować, przecież nie Ruscy, my sami, tyle teraz tego tałatajstwa, że strach wyjść za furtkę - odpowiedział Konstanty, błądząc wzrokiem po kątach.
- Co mi tu pieprzysz, jaka straż obywatelska! Tyś, bratku, przystał do czerwonych, zostałeś polskim czekistą.
- Od razu czekista, po co takie wielkie halo. A co miałem zrobić, wczoraj z rana, przyszło, do mnie jednego, trzech takich drabów z pepeszami, przedstawili się, oni są milicjanci. Młodszy Duś, wiesz, ten, co go Misiek ludzie nazwali. To on im przewodził, on teraz wielki komendant, władza na cały Wrzosów. Nigdy bym nie pomyślał, ten bandyta, co wyciął Lassotów. I tak z krzykiem wsiedli na
bandytami pilnować, przecież nie Ruscy, my sami, tyle teraz tego tałatajstwa, że strach wyjść za furtkę - odpowiedział Konstanty, błądząc wzrokiem po kątach.<br>- Co mi tu pieprzysz, jaka straż obywatelska! Tyś, bratku, przystał do czerwonych, zostałeś polskim czekistą.<br>- Od razu czekista, po co takie wielkie halo. A co miałem zrobić, wczoraj z rana, przyszło, do mnie jednego, trzech takich drabów z pepeszami, przedstawili się, oni są milicjanci. Młodszy Duś, wiesz, ten, co go Misiek ludzie nazwali. To on im przewodził, on teraz wielki komendant, władza na cały Wrzosów. Nigdy bym nie pomyślał, ten bandyta, co wyciął Lassotów. I tak z krzykiem wsiedli na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego