w bibliotece pod stołem, gdzie oglądam "Rok polski". Garderoba na górze, u wuja Władysława. Wąwóz w Smardzewie, polanka brzozowa w lesie wolborskim.<br>Na przykład:<br>babciny korytarz jest długi i ciemnobrunatny, bo wyłożony bezkresnym rdzawym dywanem i obity skórzaną tapetą, wytłaczaną w lilie burbońskie. W tym półmroku błyszczy korbka telefonu, który z rzadka się budzi i odzywa niecierpliwym terkotaniem. Inny dzwonek, dostojniejszy, rozlegać się zwykł na samym końcu korytarza, gdzie świecą kryształowe szyby drzwi wejściowych, a naprzeciw nich kryształowa tafla zwierciadła. I jedynie w tym zaczarowanym zwierciadle można zobaczyć w słotny dzień przemoczoną do suchej nitki wróżkę, jak wyciera się szalem wuja Wilhelma