Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 06/04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
komercyjnego.
A wtedy? Otworzy się przed nami przestrzeń irańskiego Kurdystanu; zafalują zboża, zapachnie domowy chleb i... zabeczą kozy. Główny bohater to mężczyzna w dżinsach, nazywany przez mieszkańców wioski Inżynierem. Przyjechał z Teheranu, z kolegami i sprzętem, aby zrobić reportaż o kurdyjskiej ceremonii pogrzebowej. A dla nas wszystkich, którzy przed seansem z żalem wyłączyliśmy komórki, Inżynier staje się bliski, gdy gna parę kilometrów na wzgórze, aby utrzymać połączenie ze stolicą. Dialogi pełne są humoru zbudowanego z zaczepnych i zaraz potem pokojowych żartów, zaś co najwdzięczniejsze, to spotkania Inżyniera z Farzadem, chłopcem, który byłby idealnym przewodnikiem po okolicy, gdyby nie to, że uparł się
komercyjnego.&lt;/&gt;<br>A wtedy? Otworzy się przed nami przestrzeń irańskiego Kurdystanu; zafalują zboża, zapachnie domowy chleb i... zabeczą kozy. Główny bohater to mężczyzna w dżinsach, nazywany przez mieszkańców wioski Inżynierem. Przyjechał z Teheranu, z kolegami i sprzętem, aby zrobić reportaż o kurdyjskiej ceremonii pogrzebowej. A dla nas wszystkich, którzy przed seansem z żalem wyłączyliśmy komórki, Inżynier staje się bliski, gdy gna parę kilometrów na wzgórze, aby utrzymać połączenie ze stolicą. Dialogi pełne są humoru zbudowanego z zaczepnych i zaraz potem pokojowych żartów, zaś co najwdzięczniejsze, to spotkania Inżyniera z Farzadem, chłopcem, który byłby idealnym przewodnikiem po okolicy, gdyby nie to, że uparł się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego