nie spaliła domu. Musieli ją na nowo malować, bo się przypiekła. A czy nie zauważyłeś, jak bardzo te wszystkie twarze są do siebie podobne? To stąd pochodzi, że malarz był mistrzem od czternastu boleści i malował jak przez patron. Byle osoba miała ludzkie kształty i nie przypominała konia. Jednego tylko z moich przodków ozdobił brodą, która podobno była kiedyś ruda, ale ją czas poczernił... Czas, dym, kurz i muchy. Czcigodny przodek widząc, że mój brat maluje sobie brodę, nie chciał zapewne być gorszy i zażył tego samego środka. Spójrz no, jak ta broda popękała.<br>- Jakby posiwiała - zaśmiał się Adaś.<br>Istotnie, rycerska