Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
mnie zabić... No, no!
Dzwonek rozbrzmiał, więc Adam nie zdążył tym razem zadziwić się Różą - pobiegł do przedpokoju. Na progu zatrzymał się: coś cicho wołała. Jakieś słowo nieprawdopodobne, tak szybko i dawno poniechane... Trudno było uwierzyć, że je znowu wymawia. Wytężył słuch... Tak, jednak bez wątpienia.
- Adasiu.
Zawrócił, zraniony tym za późnym słowem, pełen złych przeczuć
- Elciu kochana, co tobie? - pochylił się nad leżącą.
- Nie, nie. Mnie tak dziwnie... Kiedy ty tam biegłeś, mnie raptem się wydało, że ja nigdy ciebie nie widziałam. Ot, głupia, raptem zachciało się zobaczyć.
Pół z płaczem, pół ze śmiechem powiedziała to, zadyszała się, po chwili
mnie zabić... No, no! <br>Dzwonek rozbrzmiał, więc Adam nie zdążył tym razem zadziwić się Różą - pobiegł do przedpokoju. Na progu zatrzymał się: coś cicho wołała. Jakieś słowo nieprawdopodobne, tak szybko i dawno poniechane... Trudno było uwierzyć, że je znowu wymawia. Wytężył słuch... Tak, jednak bez wątpienia. <br>- Adasiu. &lt;page nr=40&gt;<br>Zawrócił, zraniony tym za późnym słowem, pełen złych przeczuć <br>- Elciu kochana, co tobie? - pochylił się nad leżącą. <br>- Nie, nie. Mnie tak dziwnie... Kiedy ty tam biegłeś, mnie raptem się wydało, że ja nigdy ciebie nie widziałam. Ot, głupia, raptem zachciało się zobaczyć. <br>Pół z płaczem, pół ze śmiechem powiedziała to, zadyszała się, po chwili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego