chwili snuje, też jest wspomnieniem. Nie ma nawet żadnej teraźniejszości, z której można by wspominać. I teraźniejszość jest wspomnieniem, i wspomnieniem jest to, co za chwilę się stanie. Statek przybija do mola. Wysiadamy nakryci płachtą z gwiazd. Z nadbrzeżnej kawiarni, ledwie oświetlonej, dochodzą dźwięki muzyki. Daleki zegar bije godzinę. Coś za chwilę musi się stać, coś musi się stać. Jeszcze nie, ale za małą chwilę. Trzeba jeszcze przebyć jakiś ułamek czasu, trzeba jeszcze wydobyć na jaw parę wspomnień, a potem nastąpi olśnienie, zdarzenie, które przekreśli wszystko, co było, co będzie, a pozostawi wieczną teraźniejszość. Mkniemy autem wśród ciemnych ulic, coraz bliżej, coraz