z waszego tyrania? Gówno, mówiąc delikatnie... - Kosiorek szerokim gestem objął dookolne ruiny. - No, co teraz chcesz pan robić, panie...<br>- Tyrolski... - wtrącił szybko dryblas ubrany w płócienną koszulę, za krótkie, wyraźnie cudze spodnie i półbuty, z których wyłaziły czarne paluchy. - A co chcę robić? Chcę jechać na Pragę, tylko nie mam za co...<br>- I jeść pan pewno też chcesz, co? - litościwie pokiwał głową Kosiorek. Inwestycje się opłacały. Chłopak, porządnie ubrany, bawiąc się kieliszkiem, nadstawiwszy lewego ucha słuchał kiwając głową, wreszcie usiadł wygodnie.<br>- Starczy! - rzucił niespodziewanie.<br>- Co takiego? - zaniepokoił się przedsiębiorca.<br>- Panie Kosiorek - Tyrolski mówił wolno, z naciskiem - mnie nie trzeba uczyć, co to