będzie wielki wynalazek, proszę pana. Z dziedziny chemii. <br>- Czyś ty oszalała? - zapytał pan Hipolit z zainteresowaniem. <br>- Nie, naprawdę nie. Tylko... po co panu ten kamień? Ja wiem, że pan chciał się na nas zemścić, ale to straszna zemsta, proszę pana. Niech pan lepiej co innego wymyśli, mój drogi panie! Bo za cóż ma cierpieć mój tatuś i cała ludzkość? <br>- Ludzkość! - ryknął pan Hipolit, którego, nie wiadomo dlaczego, to właśnie słowo wytrąciło z równowagi. - A co mnie obchodzi twoja ludzkość? Mów, czego chcesz, i wynoś się. <br>- Kamienia - powiedziała Gabi ostatnim wysiłkiem odwagi. <br>- Nie mam go - ponuro odrzekł jegomość. <br>- Przecież my wiemy, że go