na budowę. A wszystko dlatego, że ma - jak mówi - inną optykę. Bo krawężniki, społecznie, kładł już w życiu własnymi rękami.<br>Przegląd prac ostatnich kilku miesięcy: poobcinał gałęzie jarzębinom (które parę lat temu sam posadził), żeby dzieciaki nie łamały. Przyciął (osobiście sadzony) żywopłot, który osłania (postawione własnym staraniem) garaże. Wyremontował plac zabaw (który wcześniej stawiał z pomocą pewnej pozyskanej firmy), odkupił z budowy i ustawił naokoło drzew cembrowiny (człowiek z dźwigiem, odpowiednio zagadywany, zgodził się podjechać i pomóc za dwa piwa).<br><br>- Po trzech latach walki ze szpitalem, gminą i własnym osiedlem, czyli właścicielami kawałka działki za blokiem, udało się założyć boisko - mówi