Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
zrywali się, znów przysiadali, ogarnięci euforią radości. Niektórzy, może już zmęczeni, stawali pod ścianami i klaskali jak pan Oleś. Zrobiło się gorąco i bardzo wesoło. Marta nie spostrzegła się nawet, kiedy i jak porwano ją do tańca. Ocknęła się w ramionach "Kniazia". Prowadził ją delikatnie, jakby z szacunkiem, nie starał zabawić rozmową. Zresztą wszystko działo się tak szybko. Boże, kiedy ja tańczyłam? W trzydziestym dziewiątym? On tańczy chyba lepiej od Konrada. Co ja robię, jak można, Konrad nie żyje, Powstanie, to jest nieprzyzwoite! Zaraz się skończy, Surmowa przestanie, więcej już nie... Melodia zmieniła się, zmienił partner, a Marta tańczyła i tańczyła
zrywali się, znów przysiadali, ogarnięci euforią radości. Niektórzy, może już zmęczeni, stawali pod ścianami i klaskali jak pan Oleś. Zrobiło się gorąco i bardzo wesoło. Marta nie spostrzegła się nawet, kiedy i jak porwano ją do tańca. Ocknęła się w ramionach "Kniazia". Prowadził ją delikatnie, jakby z szacunkiem, nie starał zabawić rozmową. Zresztą wszystko działo się tak szybko. Boże, kiedy ja tańczyłam? W trzydziestym dziewiątym? On tańczy chyba lepiej od Konrada. Co ja robię, jak można, Konrad nie żyje, Powstanie, to jest nieprzyzwoite! Zaraz się skończy, Surmowa przestanie, więcej już nie... Melodia zmieniła się, zmienił partner, a Marta tańczyła i tańczyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego