Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
jednak ruszyła, tamta druga, również niska i przysadzista, postawiwszy sito na rondlu, stanęła w drzwiach.
- Co ty... - zaczęła i urwała w połowie zdania. - Prędzej! - syknął.
Cofnęły się w popłochu obie. I jednej, i drugiej strach odebrał mowę. Z poszarzałymi twarzami, oczami wytrzeszczonymi i w podobny sposób poruszające wargami wyglądały tak zabawnie, że Chehnicki uśmiechnął się.
- Niech się panie niczego nie obawiają - powiedział uprzejmie. - Nic się paniom nie stanie. Chodzi tylko o człowieka, który tu wszedł przed chwilą. O nic więcej.
Rozejrzał się po kuchni. W jednej ścianie były drzwi. Otworzył je. Spiżarnia. Świetnie!
- Panie pozwolą. Tylko prędko.
Posłusznie i pośpiesznie podreptały
jednak ruszyła, tamta druga, również niska i przysadzista, postawiwszy sito na rondlu, stanęła w drzwiach.<br>- Co ty... - zaczęła i urwała w połowie zdania. - Prędzej! - syknął.<br>Cofnęły się w popłochu obie. I jednej, i drugiej strach odebrał mowę. Z poszarzałymi twarzami, oczami wytrzeszczonymi i w podobny sposób poruszające wargami wyglądały tak zabawnie, że Chehnicki uśmiechnął się.<br>- Niech się panie niczego nie obawiają - powiedział uprzejmie. - Nic się paniom nie stanie. Chodzi tylko o człowieka, który tu wszedł przed chwilą. O nic więcej.<br>Rozejrzał się po kuchni. W jednej ścianie były drzwi. Otworzył je. Spiżarnia. Świetnie!<br>- Panie pozwolą. Tylko prędko.<br>Posłusznie i pośpiesznie podreptały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego