żebym kiedykolwiek u niej widział krosna, a już na pewno nigdy tam nie było maszyny do pisania. Nie przypominało to też przesuwania mebli, dźwięk był za wysoki, a poza tym dlaczego codziennie mieliby przesuwać jakiś mebel?<br>Dopiero niedawno przyszło mi do głowy, że oni po prostu rozsuwają zasłony. Odgłos metalowych żabek na karniszu. Nie mogłem o tym pomyśleć, bo nigdy nie mieliśmy zasłon, tylko firanki, a karnisze u nas zawsze były drewniane.<br>I dalej: postępy życia. Stęknęło łóżeczko, dziecko się obudziło, lekko zachwiał się żyrandol. Radość dziecięcych kroków, radość z tajemnic, które się znów pochowały i znów czekają na odkrycie. Teraz