powiedziała Magda. - Wyjdź, proszę, bo zrobię takie piekło, że zlecą się wszyscy sąsiedzi. I nie wracaj, póki rozmawiamy.<br>Zostaliśmy sami. Przytuliłem ją mocno i spytałem:<br>- Nie damy rady tego uratować?<br>- Chyba nie. Ja nie dam - widzisz, co się dzieje. Ale, jeśli chcesz - możemy próbować. Przecież się kochamy, prawda?<br>Pieniądze na zabieg dała mi ciotka Zosia z Grudowa. To nie była żadna ciotka, tylko bliska przyjaciółka rodziców, mieszkająca w odległej, wschodniej dzielnicy Milanówka, dokąd często jeździło się w niedzielę kolejką EKD jak na letnisko. Rozsypujący się parterowy domek udający dworek stał w wielkim ogrodzie, niemal całym zarośniętym malinami. Były wielkie, soczyste, czerwone