mogą zwlekać trzy miesiące, do 12 lutego. Chętnych na następców prezydenta Piskorskiego nie ma wielu (nieoficjalnie mówi się tylko o obecnym wiceprezydencie Wojciechu Kozaku z Platformy Obywatelskiej). I nie ma się czemu dziwić, bo miasto znalazło się w zapaści finansowej i trudno je będzie z niej wyciągnąć. W tym roku zabraknie ok. 200 mln zł w budżecie miasta. W przyszłym trzeba będzie szukać oszczędności w wysokości 350 mln zł. Radni przyjęli wczoraj szczegółowy plan ograniczenia wydatków, jakie czekają Warszawę jeszcze w tym roku. O blisko 50 mln zł zostaną okrojone kwoty na inwestycje. Nie rozpocznie się drugi etap budowy linii tramwajowej