głupstwo - powiedziała dzielna pani inspektor, wyłaniająca się z ciżby studentów. - Najważniejsze, że...<br>Nie dokończyła, gdyż za jej plecami rozległ się głos Paragona:<br> - Gdzie jest pan sierżant Antczak? Gdzie pan sierżant? <page nr=241> - wydzierał się detektyw. W tej chwili właśnie przybiegł znad jeziora. Był tak zmęczony, że słaniał się na nogach. Głos jego zabrzmiał jednak alarmująco.<br>Wszyscy rozstąpili się, przepuszczając go do środka kancelarii.<br>Paragon wdarł się, stanął na środku pokoju i zbaraniał do reszty. Ujrzał bowiem wokół siebie wianuszek twarzy w tak zastanawiającym komplecie, że naraz zapomniał, gdzie się znajduje. Oto piegowate oblicze Perełki, obok księżycowa twarz Joli, pobladła - malarza, zdumiona - Antoniusza, pełna