Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
stara płyta lotniska, przypominająca teraz dziki step. Trawy sięgały do piersi, czasem całkiem nas zasłaniały. Gdzieś na styku ziemi i nieba rysowała się ciemniejsza linia lasu, która równym ściegiem zszywała horyzont. Ponad nią górowały słupy wysokiego napięcia, wierzchołek wysypiska na Katarzynce i kominy zakładów włókienniczych.
W jednym z ustrojonych domów zabrzmiała muzyka. W kościele Chrystusa Króla udzielali Pierwszej Komunii. Dzieci maszerowały przez Dębową Górę i Baraki i na tym ponurym tle wyglądały niczym cheruby, które nagle poschodziły z ikon i otrzepały się ze starych werniksów, przez wieki wchłaniających kopeć ze świec. Ktoś puścił patefon, odezwały się śpiewy, gwar dziecięcy. Zsuwaliśmy się
stara płyta lotniska, przypominająca teraz dziki step. Trawy sięgały do piersi, czasem całkiem nas zasłaniały. Gdzieś na styku ziemi i nieba rysowała się ciemniejsza linia lasu, która równym ściegiem zszywała horyzont. Ponad nią górowały słupy wysokiego napięcia, wierzchołek wysypiska na Katarzynce i kominy zakładów włókienniczych. <br>W jednym z ustrojonych domów zabrzmiała muzyka. W kościele Chrystusa Króla udzielali Pierwszej Komunii. Dzieci maszerowały przez Dębową Górę i Baraki i na tym ponurym tle wyglądały niczym cheruby, które nagle poschodziły z ikon i otrzepały się ze starych werniksów, przez wieki wchłaniających kopeć ze świec. Ktoś puścił patefon, odezwały się śpiewy, gwar dziecięcy. Zsuwaliśmy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego