znikł z mojej dłoni, mimo że potem nieraz trzymaliśmy się<br>za ręce, zwłaszcza gdy chodziliśmy na spacery za miasto. Usadowiwszy<br>się na przednim siedzeniu, odwróciła do mnie głowę i obdarzając mnie<br>niby zawstydzonym uśmiechem tych swoich wielkich oczu, powiedziała:<br> - Ale ja nie umiem wiosłować.<br> - Damy sobie radę - powiedziałem czując, że zabrzmiało to jak<br>przechwałka, lecz chciałem jedynie ukryć drżenie głosu.<br> Jednym mocnym pchnięciem wiosła odbiłem od brzegu, po czym ze<br>wszystkich sił wparłem się tym wiosłem z jednej, z drugiej strony w<br>rzekę, tak że kajak nabrał z miejsca rozpędu. Niektórzy wciąż jeszcze<br>nie odbili, czekając aż dziewczyny ich wybiorą, większość