Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
siedziało. Przeszedł placem na przełaj i skręcił w jedną z bocznych ulic. Minął jeden dom, drugi, trzeci. Były to porządne, murowane kamienice. Dalej ciągnęła się nie zabudowana i oparkaniona parcela. Za nią stał parterowy, długi drewniak. Zajrzał do bramy. Otwierała się na rozległe podwórze z ogrodem po jednej stronie i zabudowaniami fabrycznymi w głębi. Na podwórzu bez trudu odnalazł stojący na uboczu drewniany, pobielany ustęp. Wszedł do niego, zamknął drzwi na haczyk, załatwił się, potem wyjął z kieszeni palta rewolwer i rzucił go w głąb kloacznego dołu.
Znalazłszy się z powrotem na ulicy, poczuł gwałtowne pragnienie. Gardło miał wyschnięte. Wargi spieczone
siedziało. Przeszedł placem na przełaj i skręcił w jedną z bocznych ulic. Minął jeden dom, drugi, trzeci. Były to porządne, murowane kamienice. Dalej ciągnęła się nie zabudowana i oparkaniona parcela. Za nią stał parterowy, długi drewniak. Zajrzał do bramy. Otwierała się na rozległe podwórze z ogrodem po jednej stronie i zabudowaniami fabrycznymi w głębi. Na podwórzu bez trudu odnalazł stojący na uboczu drewniany, pobielany ustęp. Wszedł do niego, zamknął drzwi na haczyk, załatwił się, potem wyjął z kieszeni palta rewolwer i rzucił go w głąb kloacznego dołu.<br>Znalazłszy się z powrotem na ulicy, poczuł gwałtowne pragnienie. Gardło miał wyschnięte. Wargi spieczone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego