det. Porąbana, myślę. Ty chyba nie nieprzysiadalna, ale nienormalna jesteś - mówię znowu, gdy już przełknęła, co miała do przełknięcia. Laseczka rzuca mi pełne obrzydzenia spojrzenie i odchodzi. W garści gniecie jeszcze mocniej tego Świetlickiego. Kul kids of det, kul kids of det, mamrocze. Zygi, co to znaczy?<br>- E, przestań. Pozerstwo - żachnął się Zygmunt. - Nie wiem, czy lepiej, żeby czytały sobie Herberta przy świecach, czy takiego Świetlickiego przy fajkach.<br>- Herbert się skończył - przerwał Bocian. - Upadł tak jak komunizm. Na koniec zrobili z niego zapijaczonego furiata i po zabawie. Lamus. Wieszcz Miłosz! Ten to umie zawsze postawić żagle z wiatrem.<br>- Nie tak prędko! - uprzedził